Adam Pawłowski – blog historyczny

27 lutego 2015

Potęga Imperium Brytyjskiego wyrosła na … mumiach, czyli biedny los kotów w starożytnym Egipcie

Opublikowano: 27.02.2015, 19:47

74928_art

Koty, zwierzaki, których fanem nigdy nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę. Powód jest wyjątkowo banalny. Po prostu moja żona ma przedstawiciela tego gatunku, rasa dachowiec, charakter okropny egoista, albo raczej egoistka nie chcąca się wcale podzielić ze mną moją Agnieszką. Wyobrażacie to sobie, kot mojej żony chce mieć ją na własność! A to jest właśnie jej wysokość Bastet, czyli popularnie zwana Bastusią.

mms_20150227

Pomimo mojego stosunku do tych czworonogów, nawet ja czytając o sytuacji kotów w starożytnym Egipcie zwróciłem uwagę na ich biedny los.

Do napisania tego artykułu zainspirowały mnie dwa wydarzenia, dość od siebie odległe w czasie. Pierwsze z nich miało miejsce dobrych kilka lat temu jeszcze w Lublinie, gdzie mieszkałem i studiowałem. Jako członek studenckiej organizacji historyków KUL często odwiedzaliśmy większą grupą jeden z antykwariatów na Starym Mieście. Pewnego dnia na półce znalazłem starą pożółkłą książkę o mumiach. Temat dość frapujący, zwłaszcza dla zainteresowanych starożytnym światem i nie tylko, bowiem mumie należy właściwie łączyć z każdą epoką historyczną i częścią świata. Zaczytałem się przerzucając strona po stronie, aż antykwariusz zagadnął: „Chce Pan kupić?”. Proponował nawet upust od ceny wyjściowej, ale nie skorzystałem. Pochłaniały mnie już wtedy pewne tematy na tyle namiętnie, iż odłożyłem książkę na półkę i pośpiesznie wyszedłem nie zapisując nawet tytułu owej publikacji. Od tamtej pory nie czytałem ani razu żadnej książki o mumiach aż do minionego piątku, kiedy wracając z pracy (już w Warszawie) zaszedłem do mijanego po drodze antykwariatu. Tam oczom moim ukazała się na półce książka poświęcona historii starożytnego Egiptu, zwykły podręcznik bogato ilustrowany jakich wiele. Nic specjalnego poza ciekawymi ilustracjami przedstawiającymi m.in. mumie. To był wystarczający dla mnie impuls do zapoznania się, wprawdzie pobieżnego, z różnymi publikacjami związanymi ze starożytnym państwem faraonów w których pojawiły się mumie, ich sposób powstawania, opis kogo mumifikowano. Najbardziej szokującym wydał mi się los zwierząt w kraju nad Nilem, a zwłaszcza ulubieńców mojej żony, czyli kotów. Starożytni Egipcjanie traktowali je wyjątkowo egoistycznie, tzn. poddawali je mumifikacji wraz ze śmiercią właściciela.

Rozważania należy rozpocząć od stwierdzenia, że w Egipcie wierzono w życie po śmierci, podobnie jak w przeświadczenie, iż w zaświatach zmarły odradzał się i żył wiecznie, gdy jego ciało zachowało się w całości. Zaprowadziło do Egipcjan do sumiennego dbania o zachowanie cielesnej powłoki, a to właśnie umożliwiała mumifikacja ciał. Egipcjanie z czasem zaczęli jednak uważać, iż życie wieczne bez swoich zwierzęcych pupili byłoby niezwykle nudne, wobec tego rozpoczęli preparowanie mumii zwierząt, w tym kotów. Wiele było powodów dla których to robili. Po pierwsze postrzegano zwierzęta zmumifikowane jako pożywienia dla zmarłych w przyszłym życiu. Oczywiście takiej funkcji nie pełniły koty, gdyż nie tylko były niejadalne, ale wręcz otoczone kultem. Natomiast inne zwierzęta już jak najbardziej traktowano jako pożywienie zmarłych.. Takie mumie przygotowywano albo z kawałków mięsa, albo z całych zwierząt. Inną funkcją mumifikowania zwierząt było towarzyszenie właścicielom w dalszym życiu w zaświatach. W przypadku kotów jeszcze za życia wypełniały mnóstwo zadań tj. bycie pupilem swojego pana, któremu dostarczały przyjemności i rozrywki, ochrona domu, dobytku, zboża przed myszami czy ptakami. Oprócz kotów mumifikowano także inne zwierzęta. Były to psy, małpy, a nawet krokodyle! Kolejnym powodem preparowania mumii zwierząt było uznawanie części z nich za święte. Ostatnim czwartym powodem mumifikacji zwierząt było poddawanie temu zwyczajowi takich gatunków, które składano w ofierze bogom. Oprócz kotów były to także ptaki, ryby i węże.

Odpowiednie preparowanie mumii było uzależnione od konkretnego rodzaju zwierząt. Najwięcej uwagi poświęcono świętym bykom Apisom oraz ulubionym zwierzętom domowym do których oczywiście zaliczano koty. Takie zwierzęta balsamowano jak ludzi. Inne natomiast, jak ptaki czy ryby traktowano w mniej skomplikowany sposób.

Po przeprowadzonej mumifikacji, która polegała na wyjęciu najważniejszych organów oprócz serca, następnie osuszeniu ciała natronem, wypchaniu w celu odtworzenia kształtu ciała i w końcu zabandażowaniu, przeprowadzano pochówek. Nie było to wcale takie proste. Myli się ten kto sądzi, że chowano tak spreparowane mumie w dowolnym miejscu. Podobnie jak ludzie zwierzęta były chowane w specjalnych nekropoliach, które były zarezerwowane dla konkretnych gatunków! Miejscem spoczynku przedstawicieli kociej rodziny było m.in. miasto Bubatis położone na północny wschód od Kairu w odległości 80 km. Innym cmentarzyskiem na którym chowano zwierzęta, w tym koty, była nekropolia w Sakkarze, ok. 20 km na południe od Kairu.  Liczne podziemne katakumby zostały wypełnione milionami zwierząt wśród których spoczywały szakale, jastrzębie, pawiany, ibisy, psy czy święte byki Apisy. Można by rzecz, iż historia zatoczyła koło po kilku tysiącach lat, ponieważ od lat już ponownie chowa się zwierzęta (w sensie pupile domowe) jak psy czy koty, na specjalnych do tego wydzielonych nekropoliach! Z tą jedynie różnicą, iż zwierzęta nie są poddawane mumifikacji, aczkolwiek nie wykluczone, że jest to dopiero przed nami. Taki powrót do zwyczajów z czasów starożytnych …

Jak wspomniałem postawa starożytnych Egipcjan była  skrajnie egoistyczna, choć oni sami tego w ten sposób nie rozpatrywali. Właściciel który chciał, aby w ostatniej drodze do życia wiecznego towarzyszyło mu ulubione zwierzątko np. kot, nie pojmował, iż dla wielu z nich będzie to kres ich prawdziwego istnienia. Pomimo, że sami Egipcjanie wierzyli w życie wieczne, czyli odrodzenie po śmierci, odnosili to tylko do niektórych zwierząt. Do nich zaliczali pupile domowe i święte byki Apisy. Dziś postawa tego typu, aby właściciel wydawał dyspozycje rodzinie w kwestii przymusowej mumifikacji jego pupila domowego – aby razem udali się w ostatnią drogę – wywołałoby wielkie poruszenie. Raczej nie zostałoby to zaakceptowane przez opinię publiczną, a wręcz poddane miażdżącej krytyce. Obecne trendy cywilizowanego świata dyktują postawę opiekuńczą wobec zwierząt. W żadnym razie nie dochodzi do ich przymusowej kremacji czy mumifikacji w momencie śmierci właściciela. Tym się jednak różni świat starożytny od współczesnego, iż wtedy cześć zwierząt mogła liczyć – zgodnie z wierzeniami Egipcjan – na dalsze nowe życie po śmierci i starożytni Egipcjanie nie uważali, że pozbawiają swojego pupila istnienia. Biedny los kotów …

Nawet po mumifikacji koty nie miały jednak spokoju, z resztą nie tylko one, ale w ogóle wszystkie mumie. Przez całe wieki w Europie traktowano mumie bez należnego szacunku i wykorzystywano do wielu celów. Przede wszystkim medycy i cyrulicy postrzegali mumie jako lek na wszelkie zło, na wszystkie choroby i bolączki. Z tego powodu Europejczycy mielili mumie i wykorzystywali do produkcji leków. Większość mumii ludu Guańczów z Wysp Kanaryjskich hiszpańscy konkwistadorzy zniszczyli lub wywieźli do produkcji lekarstw o okropnym smaku, ale mylnie uważanych za niezwykle skuteczne w zwalczaniu przypadłości zdrowotnych. Był to jawny kanibalizm uprawiany np. na dworach europejskich władców czy w pałacach/zamkach wyższych warstw społecznych. Swoją drogą warto byłoby to zbadać np. pod kątem niektórych polskich władców lubujących się w alchemii, czy korzystali z lekarstw przygotowanych z mumii wierząc w ich zdrowotną moc.  Mumie wykorzystywano również w świecie sztuki malarskiej. Aż do początków XX wieku egipskie mumie mielono i po zmieszaniu z olejem uzyskiwano brązową farbę dla artystów malarzy zwaną „brązem mumiowym”. Wyrazisty odcień brązu mógł się przyczynić do okrzyknięcia niejednego dzieła Moneta, Rubensa, czy Picassa wielkim arcydziełem. Tym co jednak może najbardziej szokować to wtórne wykorzystanie mumii we wzroście gospodarczym Imperium Brytyjskiego. Mianowicie w epoce wiktoriańskiej, gdy Brytyjczycy odnosili największe sukcesy w budowie wielkiego imperium kolonialnego, zajmując kolejne ziemie w Afryce, czy Azji, poziom rolnictwa brytyjskiego wzrósł ogromnie. Dziś już wiadomo co było tego przyczyną … świetny nawóz wykorzystywany do użyźnienia pół, który przygotowany został ze zmielonych egipskich zwierząt, przede wszystkim ptaków i domowych pupilów kotów. W realizacji tylko jednego 17-tonowego transportu potrzebowano pokruszonych 180 tysięcy kotów. Biedny ich los, bowiem najpierw przymusowo były mumifikowane kiedy umierał ich właściciel, a później po śmierci również nie dano im spokoju, gdyż służyły za nawóz. Wątpliwym jest, aby Brytyjczycy rozczulali się nad kotami, tak jak ja to robię, w końcu jedną z podwalin Brytyjskiego imperium kolonialnego były ciała kociaków.

 

97083703

kot-21

Komentarze

  1. minecraft.net pisze:

    Hi there! This is kind of off topic but I need some advice from an established blog.
    Is it tough to set up your own blog? I’m not very techincal but I can figure things out pretty fast.
    I’m thinking about setting up my own but I’m not sure where to start.

    Do you have any ideas or suggestions? Appreciate it

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.